Słoneczna aura zachęca dzieci i młodzież do zabaw na świeżym powietrzu. Niestety, nie zawsze są to bezpieczne zabawy, gdyż czasami kończą się poważnymi wypadkami.
W maju i na początku czerwca w ambulatorium chirurgicznym Izby Przyjęć Szpitala Pediatrycznego panował wzmożony ruch. Pacjentów nie tylko było więcej niż zwykle ale dodatkowo część z nich doznała naprawdę poważnych obrażeń. To efekt nie zawsze bezpiecznych zabaw na świeżym powietrzu. - Szczególnie dużo wypadków ma miejsce na trampolinach, które stoją w wielu przydomowych ogródkach. Biorą się one stąd, że czasami dzieci bawią się tam bez nadzoru ze strony dorosłych oraz z tego, iż bywa, że bawi się tam zbyt wiele dzieci i to w różnym wieku. Kiedy podskakujący dziesięciolatek spadnie na dwulatka albo trzylatka, to nieszczęście niemal murowane. Najczęstsze obrażenia podczas zabaw na trampolinach to urazy głowy, złamane ręce i złamane nogi. Czasami są to bardzo poważne przypadki – mówi Łucja Kleszcz, pielęgniarka koordynująca Izby Przyjęć Szpitala Pediatrycznego w Bielsku-Białej. Rodzicielska kontrola nad tym, jak bawi się dziecko, niezbędna jest także na placach zabaw, gdzie zdarzają się upadki z różnego rodzaju drabinek czy też uderzenia przez będącą w ruchu huśtawkę. Rodzice powinni więc nie tylko kontrolować, co robi ich dziecko na placu zabaw, ale także je asekurować i przewidywać to, co może się wydarzyć. - Inny, cyklicznie powracający problem to jazda na rowerze, rolkach czy deskorolce bez kasku i bez ochraniaczy na łokciach oraz kolanach. Dzieci z reguły mają w domu ten ochronny sprzęt, ale zapominają o jego użyciu, co miewa bardzo przykre i bolesne konsekwencje. Pamiętajmy o tym, aby przypilnować założenie przez dziecko kasku i ochraniaczy, kiedy wybiera się ono na rower, rolki czy deskorolkę – radzi Łucja Kleszcz.